sobota, 23 listopada 2013

Uczennice I B SAG łamią konwencję baśni!

Lekcje języka polskiego i omawiane na nich teksty literackie często inspirują mnie do zadawania prac, dzięki którym uczniowie mogą dać upust kreatywności i pokazać, co w ich głowach siedzi. ;) Sama lubię pisać i wymyślać różne historie. Uważam, że spisywanie myśli porządkuje je i bywa formą mierzenia się z różnymi problemami. Ale lubię też czytać prace uczniów, w których mogą wyjść poza schematy i pokazać, jak bardzo potrafią być kreatywni. Niedawno na lekcji polskiego w I B czytaliśmy i omawialiśmy Śpiącą królewnę Mrożka. I tak powstał pomysł na pracę dla chętnych, w której uczniowie mieli złamać konwencję wybranej przez nich baśni. Poniżej przedstawiam tekst Basi Utrackiej. Dwie inne prace opublikowane zostaną na blogu klasowym: http://polskowienie.blogspot.com/ Zapraszam do lektury!
A może ktoś z czytelników chciałby napisać swoją wersję znanej (bardziej lub mniej) baśni, łamiąc jej konwencję? Tekst możecie wysłać na adres: bebenek.katarzyna@gfo.pl

                                                  Kasia Bębenek, nauczyciel języka polskiego SAG

Księżniczka na ziarnku grochu

… Taką delikatną skórę mogła mieć tylko prawdziwa księżniczka. Książę pojął ją za żonę i pojechali do pałacu. Marny był jednak los księżniczki z tak delikatną skórą. Książę sprowadził dla niej najdelikatniejsze łoże w całym królestwie. To jej jednak nie wystarczyło. Nigdy nie mogła się wyspać i przez to z dnia na dzień stawała się coraz bardziej nieznośna.

Na początku mu to nie przeszkadzało. W końcu był nieziemsko w niej zakochany. Z czasem jej grymasy stawały się coraz gorsze. Książę powtarzał sobie, że wszystko to dzieło niewyspania i powinien jej współczuć, a nie mieć do niej pretensje. Jednak po jakimś czasie zaczęła używać słów, które nie przystoją księżniczce.

Po dwóch miesiącach książę nie wytrzymał. Poszedł do księżniczki i kazał jej się wynosić. Ona zaś zrezygnowana i smutna posłusznie wykonała tę, jakże niegrzeczną, prośbę księcia. On jednak dojrzawszy w oczach niedawnej ukochanej smutek i samotność, zlitował się nad nią i pozwolił zostać w pałacu. Królewna czuła taką wdzięczność, że przez następny tydzień ukrywała swoje zmęczenie i zachowywała się nienagannie.

Niestety po upływie tego czasu wróciła do swojego wcześniejszego zachowania. Po dwóch tygodniach książę stracił całą swoją litość i miłosierdzie. Wyrzucił księżniczkę, tym razem na dobre. Nie powstrzymały go ani smutne miny królewny, ani jej zrozpaczony wzrok. 

Smutna księżniczka opuściła zamek i odtąd wędrowała przez całe swoje życie, co jakiś czas spotykając jakiegoś księcia i historia się powtarzała od początku. Pierwszy książę zaś poślubił może nie tak piękną, ale o wiele mniej delikatną i wymagającą księżniczkę. I żył długo i szczęśliwie.

                                                                                           Basia Utracka, I B SAG

4 komentarze:

  1. Niezła historia księżniczki,której chyba złe cechy charakteru dały za wygraną ,a nie jej zmęczenie. Mogła przy tej wędrówce też się zestarzeć i nie tylko stracić swoje piękno, ale też i siłę, czy na pewno znowu znalazła by nowego księcia?

    Karol Chudzicki I B SAG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to zmęczenie po prostu podkręciło te złe cechy charakteru. :) A w baśniach, Karolu, księżniczki się nie starzeją nigdy i zawsze spotykają księcia... ;)

      Usuń
  2. Duuuuuuuża wyobraźnia!Wszystko superowo ,lecz brakuje mi początku, ale to szczegół :) Tak trzy miej !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to taki zamysł autorki był, Maćku. :) Może napiszesz swoją wersję jakiejś baśni, w której złamiesz konwencję...? :)

      Usuń