Lekcje
języka polskiego i omawiane na nich teksty literackie często inspirują mnie do zadawania
prac, dzięki którym uczniowie mogą dać upust kreatywności i pokazać, co w ich
głowach siedzi. ;) Sama lubię pisać i wymyślać różne historie. Uważam, że
spisywanie myśli porządkuje je i bywa formą mierzenia się z
różnymi problemami. Ale lubię też czytać prace uczniów, w których mogą wyjść poza schematy i pokazać,
jak bardzo potrafią być kreatywni. Niedawno na lekcji polskiego w I B
czytaliśmy i omawialiśmy Śpiącą królewnę
Mrożka. I tak powstał pomysł na pracę dla chętnych, w której uczniowie mieli
złamać konwencję wybranej przez nich baśni. Poniżej przedstawiam tekst Basi
Utrackiej. Dwie inne prace opublikowane zostaną na blogu klasowym: http://polskowienie.blogspot.com/
Zapraszam do lektury!
A może
ktoś z czytelników chciałby napisać swoją wersję znanej (bardziej lub mniej)
baśni, łamiąc jej konwencję? Tekst możecie wysłać na adres: bebenek.katarzyna@gfo.pl
Kasia Bębenek,
nauczyciel języka polskiego SAG
Księżniczka
na ziarnku grochu
… Taką
delikatną skórę mogła mieć tylko prawdziwa księżniczka. Książę pojął ją za żonę i pojechali do pałacu. Marny
był jednak los księżniczki z tak delikatną skórą. Książę sprowadził dla niej
najdelikatniejsze łoże w całym królestwie. To jej jednak nie wystarczyło. Nigdy
nie mogła się wyspać i przez to z dnia na dzień stawała się coraz bardziej
nieznośna.
Na
początku mu to nie przeszkadzało. W końcu był nieziemsko w niej zakochany. Z czasem jej grymasy stawały się coraz gorsze. Książę
powtarzał sobie, że wszystko to dzieło niewyspania i powinien jej współczuć, a
nie mieć do niej pretensje. Jednak po jakimś czasie zaczęła używać słów, które
nie przystoją księżniczce.
Po
dwóch miesiącach książę nie wytrzymał. Poszedł do księżniczki i kazał jej
się wynosić. Ona zaś zrezygnowana i smutna posłusznie wykonała tę, jakże
niegrzeczną, prośbę księcia. On jednak dojrzawszy w oczach niedawnej ukochanej smutek i
samotność, zlitował się nad nią i pozwolił zostać w pałacu. Królewna czuła taką
wdzięczność, że przez następny tydzień ukrywała swoje zmęczenie i zachowywała
się nienagannie.
Niestety po upływie tego czasu wróciła do
swojego wcześniejszego zachowania. Po dwóch tygodniach książę stracił całą
swoją litość i miłosierdzie. Wyrzucił księżniczkę, tym razem na dobre. Nie
powstrzymały go ani smutne miny królewny, ani jej zrozpaczony wzrok.
Smutna
księżniczka opuściła zamek i odtąd wędrowała przez całe swoje życie, co jakiś
czas spotykając jakiegoś księcia i historia się powtarzała od początku. Pierwszy
książę zaś poślubił może nie tak piękną, ale o wiele mniej delikatną i
wymagającą księżniczkę. I żył długo i szczęśliwie.
Basia
Utracka, I B SAG